FAQ
•
Szukaj
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Rejestracja
•
Profil
•
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
•
Zaloguj
Napisz odpowiedź
Forum VX'em all! Strona Główna
»
Suzuki VX 800 - Relacje z tras i podróży
» Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik:
Temat:
Treść wiadomości:
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
$1
Kod potwierdzający:
$3
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
szuwar
Wysłany: Wto 22:39, 03 Wrz 2013 Temat postu:
A propos jazdy z 'plecaczkiem', wczoraj podczas wyprzedzania ( jechaliśmy razem) chyba po raz pierwszy przednie koło wzleciało ponad asfalt:-) W jeździe solo jakoś nigdy mi się to na zuzi wsześniej nie udało więc dzięki dla 'plecaczka'
Swoją drogą podziwiam jak świetnie radzi sobie nasza suzi z konkurencją na starcie ze świateł mimo słabej kompresji:-) Może powinienem wystawić zakłady jak nisko można zejść z kompresją zanim motor przestanie sobie radzić w ruchu:-) W tym roku przekulane kolejne 15000km i dalej się buja a to jeszcze nie koniec sezonu, na wszelki wypadek wykupiliśmy assistance do ubezpieczenia. Pozdrowienia dle wszystkich i mam nadzieję że może udałoby się zmontować jeszcze jakieś spotkanko na zakończenie sezonu. Mam na myśli oczywiście umowne zakończenie, może da się pojeździć dłużej:-)
zyski
Wysłany: Pon 16:46, 02 Wrz 2013 Temat postu:
Dzięki za opis.
Cieszę się, że mogłem poczuć choć namiastkę bycia "Plecaczkiem".
Może łatwiej będzie mi negocjować z moją piękniejszą połówką aby spróbowała podobnych wrażeń
Czarna
Wysłany: Śro 18:50, 28 Sie 2013 Temat postu:
Góri, komprecha u Szuwarka właściwa:-)
U Suzi choć obniżona, daje radę.
Fakt, trzeba na koniec sezonu ją "dopieścić"
Czarna
Wysłany: Śro 18:45, 28 Sie 2013 Temat postu:
Napewno masz wiele racji w tym co piszesz Dis. Jedyne co moge podważyć to temat witru
Szuwarek jest ciut drobniejszy ode mnie. Efekt: zbieram część wiatru na siebie
"Plecaczek" też jest skoncentrowany na trasie
Ciągła kontrola poruszania się motoru i kierowcy, aby współgrać to pewien rodzaj koncentracji również. Z tyłu też jest "mała charówka"
hahaha
To nie samochód, aby się relaksować
Jednak, aby taka jazda była przyjemna poprostu trzeba to kochać
Motory, kierowcę i jazdę
"Plecaczki" a jak Wy to widzicie?
dis
Wysłany: Śro 12:14, 28 Sie 2013 Temat postu:
Traska ładna. Szuwar pewnie trochę więcej zmęczony, bo jednak prowadzenie absorbuje więcej uwagi i wysiłku.
Ja zrobiłem w tym roku też traskę ok 840km w jednym dniu - Poznań-Kraków-Poznań i powiem, że kierowcę może to trochę zmęczyć tym bardziej po Polskich drogach gdzie uwaga musi być non stop na 100% lub więcej (w Niemczech na autostradach jest spokojniej).
Niedawno tzn. w ten weekend zrobiłem też 1 dniową trasę ok 680km w tym 120km rajdu i powiem, że zmęczony byłem.
W obu przypadkach moje 4 litery pod koniec miały całkowicie dość
Pasażer ma też o tyle dobrze, że wiatr się o niego nie rozbija aż tak co również ma wpływ na zmęczenie.
góri
Wysłany: Śro 10:31, 28 Sie 2013 Temat postu:
Ważne ,żeby Szuwarkowi komprecha dobrze trzymała! Fajne traski robicie
ja w tym roku niestety tylko okolice zwiedzam... Jeździjcie dalej przyjemnie i cało!
Czarna
Wysłany: Wto 23:27, 27 Sie 2013 Temat postu: Polska - Holandia z perspektywy "Plecaka" :-)
Witam serdecznie szanownych formuowiczow.
Przeglądając opisy tras zauwazylam mala regule: opisy sa z perspektywy kierowcy.
Przyszlo mi do glowy,aby opis zrobic z perspektywy pasazera, czyli "Plecaka".
Trasa byla krotka, raptem jakies 950 km. W pierwszej wersji mielismy to zrobic w jeden dzien. Jednak pokusa odwiedzenia wspanialych formulowiczow zostala zaspokojona.
W pierwszy dzien, wlasciwie wieczor zrobilismy 150 km czyli z Konarzewa do Tomka i Izki. To jest przy granicy niemieckiej. Jazda byla przednia. Jak koń przed zawodami., mała rozgrzewka
Tym bardziej ciekawie, że już w godzinach wieczorno-nocnych. Wyjechalismy z domu ok.21.30.Na miejscu bylismy ok.24.00
Spokój na trasie, nic nie widac gdy zmierzch zapadl (mam na myśli widoki
)
Jednak odglos silnika, pęd powietrza, zapachy unoszące sie wokól były wspaniłym uzupełnieniem podróży
Następnego dnia w bardzo przyzwoitej porannej porze czyli ok.12.30 wyruszylismy dalej
Dzien byl bardzo upalny, stąd chęć pędzenia przed siebie równie gorąca
Wystartowalismy tankujac jeszcze przed granicą . Z pełnym "brzuszkiem" nasza wspaniała Suzi ruszyła przed siebie
Pierwszy postój odbył się na następne tankowanie, czyli jakieś 250 km przejechalismy. Dodam, że Szuwar nie lubi jeździć na rezerwie, stad taka odległość.
Trasa prowadziła autostradami. W Niemczech widoków nie ma za wiele na autostradzie. Za to można jechać szybko. Tutaj prędkość wynosiła w okolicach 110 km/h.
Nadmienie tylko, że nasz punkt docelowy to była Haga w Holandii.
Niemcy jeżdżą według moich obserwacji, nazwała bym to, z ikrą
Postojów na jedzenie było: 2 . Natomiast tankowań jeśli dobrze pamietam, to chyba 3.
W sumie 5 razy zatrzymywaliśmy się.
W Niemczech cena paliwa w okolicach cen polskich, jednak tych wyższych
Przez Niemcy "przelecieliśmy" dość sprawnie. W okolicach wieczoru dotarliśmy do granicy holenderskiej. Tam własnie był drugi postój na jedzonko i ubranie się cieplej. Łokcie i kolanka już upominały się o dodatkowy strój.
Po przekroczeniu granicy, niestety nasze tempo poruszania z lekka zmalało.
Tak jak Holandia mała, tak mam wrażenie też flegmatyczna
Wcześniej wydawało mi się, że to Anglicy są flegmatyczni. Jednak po przejechaniu kawałka Holandii doszłam do wniosku, że tu też flegmatyzm jest powszechny:-)
Oczywiscie jechalismy autostradami dalej. Jednak inne pojazdy tak anemicznie się poruszaly, że trzeba było wcześniej stanąc na tankowanie aby nie zasnąć.
Podsumowując: dla mnie, czyli "Plecaka" było wygodnie, bez wiekszego zmęczenia.
Jedyny moment krytyczny to był w połowie drogi. Jednak pozwolę sobie to zrzucić na pogodę. W ten dzień było dość gorąco, w okolicach 28 stopni Celsjusza.
Ta drobna niedogodnośc nie była w stanie jednak zepsuć całej frajdy z jazdy
Dotarliśmy do Hagi w okolicach godziny 0.30 w nocy.
Wrażeń było sporo, jak na taka trasę. Co do zmeczenia, mogę pisac tylko za siebie: spokojnie mogłabym pójść na spacer jeszcze gdyby nie nocna pora
Hm... pewnie niewiele szczegółów technicznych z trasy wnioslam swa opowiescia, jednak można zobaczyc to samo z innej perspektywy:-)
Jesli docztałeś/łaś do konca, dziekuję za cierpliwośc
Forum VX'em all! Strona Główna
»
Suzuki VX 800 - Relacje z tras i podróży
» Napisz odpowiedź
Skocz do:
Wybierz forum
VS51... AREA
----------------
Suzuki VX 800 - Powitalnia
Suzuki VX 800 - Pogaduchy
Suzuki VX 800 - Spotkania, zloty i rajdy
Suzuki VX 800 - Relacje z tras i podróży
Suzuki VX 800 - Technika jazdy
Suzuki VX 800 - Dla motocyklisty
Suzuki VX 800 - Giełda
Pośmiejmy się!
Relacje ze zlotów i spotkań forum VX'em all!
Nie tylko Suzuki VX 800 - Motocykle słuszne inaczej
Dział techniczny
----------------
Suzuki VX 800 - Zrób to sam
Suzuki VX 800 - Silnik
Suzuki VX 800 - Układ paliwowy
Suzuki VX 800 - Układ chłodzenia
Suzuki VX 800 - Zawieszenie, układ hamulcowy i ogumienie
Suzuki VX 800 - Przeniesienie napędu
Suzuki VX 800 - Układ wydechowy
Suzuki VX 800 - Instalacja elektryczna
Suzuki VX 800 - Elementy nadwozia
Suzuki VX 800 - Pozostałe kwestie techniczne
Suzuki VX 800 - Patenty i usprawnienia
Kontakt z Forum VX'em all!
----------------
Administracja oraz sprawy organizacyjne dotyczące forum, spotkań, zlotów i rajdów.
Administracja zasobami, moderacja oraz problemy związane z rejestracją i logowaniem.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001/3 phpBB Group ::
FI Theme
:: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin