Autor Wiadomość
tyger
PostWysłany: Sob 0:06, 19 Wrz 2009   Temat postu:

Witam ponownie wszystkich. Chciałem poinformować zainteresowanych moim tematem że problem został rozwiązany a mianowicie łożysko w wale kardana było rozsypane ( sprawdziłem poprzez włożenia małego palca do otworu tam gdzie sie dolewa olej w kardanie i zobaczyłem że na palcu jest olej z opiłkami metalu) nadmieniam że wcześnie też tak zrobiłem tz. przed przejechaniem ok 50 km i nie było żadnych opiłków. Kupiłem na allegro drugi kardan i wszystko w porządku.Rozsypane łożysko powodowało luz i wałek przenosił drgania na przód motocykla i nie był słychać że to z tyłu coś dolega motocyklowi. Przyczyna a no właśnie przecież kardan zalany olejem po brzegi czemu tak sie stało? pewnie poprzedni właściciel (niemiec) jeździł bez oleju o czym świadczą zacieki nie do usunięcia na feldze. Penie poszedł mu jakiś simering i olej sobie leciał a za nim się skapnął że ma uzupełnić olej to łożysko swoje wycierpiało. Jaki z tego morał a no sprawdzać olej w kardanie .
tyger
PostWysłany: Sob 11:54, 25 Lip 2009   Temat postu:

Witam ponownie dałem motocykl do mechanika który to wyciągnął rozrszni okazało się że jest elektrycznie sprawny jedynie do czego można by sie doczepić to mały luz na łożysku, następnie odkręcił prawpokrywę tą od strony kosza sprzegłowego i tam równiez wszystko jest ok nawet niema żadnego małego opiłka, potem odkręcił lewą pokrywę tam również ok. Jedynie co mi zrobił to wymienił olej i filtr i to wszystko kosztowało mnie 160 zł. Wraz z kolegą podjeliśmy odnaleść miejsce z którego wydobywa się nieprzyjemny hałas taki jak by miało się zaraz coś rozsypać. Wcisneliśmy 1 potem 2 ,3 i tak dalej , nacisneliśmy hamulec i wio koło w piasku zaczeło buksować i w ten sposób usłyszeliśmy przykładając uszy do silnika że to walenie wydobywa się od strony wału a dokładnie przy tak zwanym przeniesieniu napędu przy krzyżaku. Tego hałasu nie słychać jak się motor postawii na nóżkach tylne koło musi mieć obciążenie ponadto podczas jazdy również chałas czasami znika myśle że to zależy jak sie dana popsuta hałasująca część ułoży . I tu teraz mam problem ponieważ nie mam pojęcia co to może być odkręciłem obejmę która trzyma tą blaszkę zakrywającą krzyżak (krzyżak nie ma luzu) zblokowałem śrobokrętem krzyzak poruszałem kołem i wydje mi się żę od strony silnika ruszając tą częścią co się łączy z krzyżakie jest luz góra dół .Robił ktoś z was przy przeniesieniu napędu dużo to jest roboty co i jak trzeba ściągnąć w jakiej kolejności na co zwrócić szczególną uwagę. Bardzo proszę o rady i sugestje.A i jesszcze jedno chciałem przypomnieć że ta usterka zaczeła się od chwili uruchomienia śilnika gdy stał po dwu dniowym postoju w garażu podczas naciśnięcia stratera coś strasznie walneło czyżby nie do końca był motor wysprzęglony pomimo świecącej zielonej kontrolki luzu ale co by to miało do przeniesienia napędu. Mam nadzieje że nie bede musiał rozpaławiać silnika bo nie znam nikogo kto mógł by mi to zrobc jestem z dol.śl
beatles
PostWysłany: Pią 14:44, 24 Lip 2009   Temat postu:

wciśnięcie sprzęgła pomoże jedynie wtedy, kiedy kontrolka luzu oszukuje, bo rozrusznik czy skrzynia może dostać w dupę. Jeśli jest z nią wszystko ok, to bezpieczniej dla sprzęgła jest nie naciskać dźwigni, aż moto sie rozgrzeje. Po co tarczki mają dostać klapsa tak, na zimno. po wtóre, jeśli moto stał jakiś czas, tylko niecała połowa będzie skąpana w oleju, a reszta będzie sucha, a to na pewno jest źle.
BOhu
PostWysłany: Czw 22:39, 23 Lip 2009   Temat postu: Zgrzyty

Witam!
Moje przypuszczenia są następujące:
- rozrusznik - obowiązkowo przejrzyj, bo bardzo możliwe, że zębateczki, zajrzyj też pod lewy dekiel, jak napisał beatles
- A CO DO POJAWIANIA SIĘ I ZNIKANIA ZGRZYTÓW - tutaj muszę powiedzieć, że bardziej się martwię i tym bardziej bym pod dekiel zaglądał, bo jak ci się z zębatki, lub jakiegoś wałka ukruszył kawałek i czasem się o coś tłucze, czasem nie, to nie daj Boże, żeby Ci chłopie go gdzieś wkręciło, jak pracowałem w Riderze, to kolega wymieniał jednemu posiadaczowi większość części skrzyni w jakimś moto, tylko nie pamiętam w jakim na nowe, a to już nie tania historia...

Ja bym nie jeździł, zanim wyleczę Wink szkoda motóra i kasy!

A wracając do tematu odpalania na sprzęgle, każdy producent to zaleca i każdy mechanik również, chyba, że kiepski, to może i nie, nikogo nie obrażając oczywiście. Ja raczej staram się nie zapominać o odpalaniu na wciśniętym sprzęgle, po co ma zimny silnik ciągnąć sprzęgło w zimnym oleju?

Pozdrawiam i powodzenia
Shrequ
beatles
PostWysłany: Wto 14:29, 21 Lip 2009   Temat postu:

wciśnięcie sprzęgła przy rozruchu na luzie nic nie daje. Może odkręć na początek lewą pokrywkę silnika, zobaczysz w jakim stanie są koła zębate rozrusznika.
dis
PostWysłany: Wto 10:52, 21 Lip 2009   Temat postu:

Wciśnięcie sprzęgła podczas odpalania może trochę zmniejszyć opory przy rozruchu więc może warto. A co do problemu to niestety faktycznie niezbyt przyjemna sytuacja i lepiej zrobić niż jeździć na takim bo naprawa może być jeszcze droższa. Sorka troche za OT ale jakoś mi tak wena naszła.
ivf
PostWysłany: Wto 7:49, 21 Lip 2009   Temat postu:

chyba nie powinno być problemu z dojściem do rozrusznika. znajduje się pod tą dużą srebrną blachą za tylnym cylindrem.

wg serwisówki (str. 7-10) najpierw trzeba ściągnąć wąż wodny wg opisu ze str. 3-7 (drugie zdjęcie od dołu). jeśli tak jest rzeczywiście i blokuje on dojście do rozrusznika to jak sądzę wypadałoby najpierw spuścić płyn chłodniczy..

później już niby tylko ściągnąć tą metalową osłonę i wykręcić rozrusznik. jego schemat jest na stronie 7-11

może koledzy podpowiedzą coś jeszcze ważnego, ja tylko przytoczyłem mały fragment serwisówki Wink

dodam jeszcze tylko, że osobiście ani razu nie odpalałem moto z wciśniętym sprzęgłem (w sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale samochód z przyzwyczajenia odpalam zawsze ze sprzęgłem hehe)
tyger
PostWysłany: Wto 1:04, 21 Lip 2009   Temat postu:

jak możecie to napiszcie mi jak i co trzeba zrobić żeby dostać się do rozrusznika
beatles
PostWysłany: Pon 22:27, 20 Lip 2009   Temat postu:

wyjmij rozrusznik, może sprzęgiełko się posypało.
tyger
PostWysłany: Pon 20:29, 20 Lip 2009   Temat postu:

Z odpaleniem nigdy nie było problemu problem pojawił się wówczas jak coć walnęło w silniku gdy odpalałem go po dwuch dniach bez wciśnietegi\o sprzęgła wwczas coś pierdzielneło i zaczeło dzwonić podczas jazdy akumulator mam nowy
beatles
PostWysłany: Pon 20:13, 20 Lip 2009   Temat postu:

Powodem problemu z odpaleniem po dwudniowym postoju może być zużyty akumulator. Spróbuj postawić go jeszcze raz na kilka dni i się wyjaśni, jeśli znowu będą cuda, to akumulator. Stuki i puki może emitować rozrusznik, może faktycznie coś się w nim posypało.
Słoniu
PostWysłany: Pon 15:53, 20 Lip 2009   Temat postu:

Ja bym zaryzykował wybebeszenie rozrusznika. Może bendix się zużył, albo któraś zębatka się wyszczerbiła.
tyger
PostWysłany: Pon 14:38, 20 Lip 2009   Temat postu: Coś się rozsypało ale co otojest pytanie?

Witam szanownych kolegów. Postaram się po krótce opisać mój problem, a mianowicie dzisiej po wejściu do garażu i po 2 dniowym postoju postanowiłem odpalić swojego VX i co się stało. No właśnie z mojego lenistwa nie wcisnąłem sprzęgła C motorek był na luzie co sygnalizowała sielona kontrolka pod zegarami) po naciciśnięciu startera nagle coś strasznie pierdzielło (zaznaczam że nie z tłumików tylko w silniku) tak się wystraszyłem że spojrzałem na silni czy nie leży czasami na podłodze Very Happy Po odczekaniu minuty ponownie pojąłem prubę odpalenia trzykrotnie starter nie chciał wystartowac tylko było słychac delikatne trzaski tak zwane zgrzyty. Po kilku prubach zaczął kręcić ale był problem żeby silniczek załapał może przez to że zacząłem świrować z saniem raz dogóry raz na dól ale w końcu odpalił teraz ze starterem jest wszystko ok odpala za każdym razem nawet po kilkugodzinnym postoju ale teraz jeżdźąc na wysokim biegu a na małych obrotach wydobywa sie dzwięk z slnika strasznie nieprzyjemny tak jakby miało coś zaraz sie urwać. Cxzasam jest a czasami znika i ni w cholery nie mogę go usłyszeć żeby swoim kolegom dać posłuchć. Myśle że to zależy jak agresywnie zmieniam biegi albo jak mocno przechylam się na zakretach to ten dzwię znika i pojawia się co jakiś czas. Nadmienam że po postawieniu go na nókach i wbiciu biegów nie słychać tego dzwięku. Dzwięki jest metaliczny wysoko tonowy he he że tak się wyraże. Jeżeli możecie to poradźcie coś bo ja się kompletnie na tym nie znam może coś się stało w sprzęgle no sam nie wiem a włśnie po naciśnięciu sprzęgła albo na postoju przy wkręcaniu go na obroty nie słychać tego dzwięku który raz jest a raz go nie ma. Pozdrawiam wszystkich i czekam na podpowiedz. Sorki że tyle nabazgrałem ale chciałem dokłaadnie opisać mój problem.

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group